
Moja przyjaciółka strzeliła focha i przestała się odzywać - przeprosiłem ją, ale powiedziała że już nie chce mnie znać. Wprawdzie nic złego nie zrobiłem - głupie żarty tylko, ale uznała że nie była w humorze i że w tych żartach poruszyłem dość przykry dla niej temat - co oczywiście nie miało miejsca (choć owszem, miała powód by tak myśleć - mój błąd), a już na pewno nie miałem takiego zamiaru. Wytłumaczyłem jej to, ale dalej nie ma odzewu z jej strony (niestety nie mamy ostatnio okazji się widzieć). Co radzicie zrobić? Przeprosić ją raz jeszcze za jakiś czas czy sobie dać spokój? Sytuacja trwa już kilka dni, z tego co widzę w social mediach laska ma niezły humor, ale mnie to już przestaje to bawić...